Smutne statystyki pokazują, że wraz ze wzrostem zamożności Polaków rośnie również ich zadłużenie. Czyżby przysłowie „zastaw się, a postaw się” wciąż było żywe w świadomości potomków rodów sarmackich? Czy potrafimy prowadzić budżet domowy?

Główne wymówki, dlaczego nie prowadzimy budżetu domowego

Większość osób nie prowadzi statystyk dochodów i wydatków w domu. Jest to wina nie tylko wadliwego systemu edukacji, ale też zmian systemowo-politycznych. Kiedyś państwo zapewniało pracę, byt i wolność finansową, potem otworzył się wolny rynek i osoby nie przyzwyczajone do bycia przedsiębiorczym po prostu się nie odnalazły w nowej rzeczywistości. Wielu Polaków pozaciągało kredyty konsumenckie i nie ma ich z czego spłacać. Nawet ci, którym starcza do pierwszego mają czasem wymówki, żeby prowadzić budżet domowy – zabiera czas, wymaga systematyczności i skrupulatności, nie daje efektów, jest nudne. Prowadzenie takiej ewidencji to dopiero początek drogi, która wielu wyprowadziła ze spirali długów, a wystarczyło włożyć nieco pracy i determinacji.

Jak zacząć prowadzić budżet domowy i dlaczego to takie ważne?

Budżet to wbrew pozorom nie tylko spis tego co się wydaje i zarabia. To też planowanie wpływów i kosztów oraz bilansowanie wyników. Jednak od początku. Krokiem pierwszym jest solidna ewidencja wszystkich kosztów i wpływów, w okresie przynajmniej miesięcznym, a najlepiej rocznym. Przy cenzusie 30 dni, powinniśmy doliczyć też 1/12 wydatków nieregularnych ponoszonych raz w roku np. ubezpieczenie auta czy podatek od nieruchomości. Oczywiście wymaga to skrupulatności. Najlepiej raz w tygodniu zaplanować ok. godzinną sesję z portfelem i kontem bankowym. Zbieramy paragony wszystkich domowników oraz porównujemy wydatki z karty debetowej i kredytowej, dane wpisujemy do wcześniej przygotowanego arkusza kalkulacyjnego lub nawet na zwykłą kartkę. Po jednej stronie znajdą się wszystkie wypływy z podziałem na kategorie np. jedzenie, rachunki za mieszkanie, transport, rozrywka, edukacja, chemia i higiena, zdrowie, ubrania. Po drugiej dochody netto, czyli takie które fizycznie wpłynęły na konto. To pokaże nam skalę naszego budżetu.

Budżet to nie tylko archiwum

Idea budżetowania to nie tylko rejestracja rzeczy minionych. Po miesiącu lub roku warto podsumować poszczególne kategorie i zastanowić się, gdzie możemy poszukać oszczędności – może zrezygnujemy z kawy na mieście albo nudnej prenumeraty. Oprócz cięcia kosztów warto zastanowić się też nad pomnażanie dochodów – poszukaniem dodatkowego zajęcia, rozmową o podwyżkę lub banalnym posprzątaniem piwnicy i sprzedaniem niepotrzebnych przedmiotów.
Budżet to jedno, a plan na następny okres to drugie. Budżet ma za zadanie uświadomić nam, na co idą nasze pieniądze, a plan zmotywować i wyrobić lepsze nawyki.

Rozsądne gospodarowanie pieniędzmi powinno być jednym z podstawowych przedmiotów szkolnych, niezbędnych w dorosłym życiu. Mądrzy rodzice wprowadzają kieszonkowe jako zalążek przyszłego budżetu domowego i pomagają dobrze nim gospodarować. Naukę dobrze rozpocząć od najmłodszych lat, aby potem nie wpaść w poważne kłopoty długów oraz wyrobić pozytywne nawyki, które zostaną już do końca życia.

[Głosów:1    Średnia:5/5]

4 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here